Stanisław ze Skarbimierza

z monologu o umieraniu Jadwigi, Królowej Polski

Panie Boże nasz, niezbadane Twoje wyroki! Któżmoże przewidzieć dzień Twojego przyjścia? Któż stanie przed Twoim obliczem? Któż odpowie, jeśli zadasz pytanie? Któż znajdzie odwagę, by Tobie, który wiesz wszystko, stawiać pytania? Któż ośmieli nie godzić się na Twoje wyroki (…)? Któż zdoła uwolnić, jeśli Ty wydałeś na zatracenie? Któż potępi, jeśli Ty uwolnisz od winy? (…) W kim Ty przebywasz, temu łatwo przychodzi trafne mówienie, trafne myślenie, trafne wypowiadanie myśli, trafne rozpoznawanie tego, co dobre, trafne pojmowanie – niekiedy i na miarę ludzkich możliwości – głębi tajemnic Twoich. (…) Jeśli chcesz, aby umarła ta królewska latorośł, ze świętej rodziny pochodząca, przesławna królowa Jadwiga, matka ubogich, ucieczka nieszczęśliwych, obrończyni sierot, ostoja słabych, orędowniczka wszystkich poddanych, ozdoba Kościoła, klejnot świątyni, purpura ścian, podpora ołtarzy, to niech się stanie wola Twoja. (…)